W drugi dzień festiwalu odbyły się kolejne rozmowy z twórcami. W ramach spotkań prowadzonych na 17. Festiwalu Filmowym Solanin mieliśmy okazję porozmawiać oraz zadać pytania konkurentom o statuetkę dla najlepszego filmu offowego – Elżbietą Beńkowską, Aleksandrą Fudalą, Julią Liberą, Aleksandrą Szczepańską oraz Janem Zienieckim. Nakręcone przez nich filmy poruszały tematy odchodzenia, tragicznych wyborów oraz odkrywania własnej tożsamości.
Reflection (Zwierciadło)
Swoją anglojęzyczną nazwę „Reflection” Julii Libery zawdzięcza miejscu swych narodzin, czyli Anglii, w której autorka mieszka od kilku lat. Sam pomysł zrodził się przed… lustrem.
– Stanęłam przed nim i przeprosiłam samą siebie. Nadal przepraszam, bo to jest proces, który trwa. Twórczość to dla mnie przestrzeń do dialogu, powinna inicjować zmiany. Chciałam, by inne kobiety też stanęły przed lustrem i porozmawiały ze sobą – wspomina autorka.
Do swojego projektu zaangażowała 30 kobiet, prosząc, by przed lustrem odpowiedziały na pytania o to, kim są, co lubią, jakie komplementy otrzymują i czego najbardziej żałują. Ostateczna wersja zawiera w sobie wypowiedzi 22 spośród nich, tworząc krótki kolaż intymnych, kobiecych wyznań o poczuciu własnej wartości, cielesności oraz starzeniu się.
– Słuchając ich wypowiedzi sama doznawałam oczyszczenia. Byłam zdziwiona, jak odmiennie postrzegają siebie dwie serdeczne koleżanki, które zaprosiłam do projektu i są bliźniaczkami – wyjaśniała reżyserka „Reflection”.
Siła Oporu
Z wizerunkiem oraz bagażem oczekiwań społecznych, jakim na co dzień podlegały i podlegają kobiety polemikę prowadziła też „Siła Oporu”. Film autorstwa Elżbiety Beńkowskiej opowiada historię warszawskiej aktorki w czasach stanu wojennego. Olga musi wybrać między osobistym oporem wobec PRL-u i lojalnością wobec męża a życiem swego ojca.
Reżyserka tłumaczyła, że film zrodził się z doświadczeń scenarzysty podczas dorastania w erze przemian solidarnościowych oraz chęci podjęcia dyskusji z kinem moralnego niepokoju:
– Jestem z Gdańska. Ja dorastałam w micie „Solidarności”, która w Gdańsku wylewa się z dosłownie każdego rogu. Jako dziecko nawet sadziłam drzewo z Wałęsą – wymieniała Elżbieta Beńkowska.
Heroizacja „Solidarności” utrudnia jej zdaniem rozmowę o negatywnych aspektach transformacji – wysokim bezrobociu oraz idącymi za nim biedzie, alkoholizmie i innych patologiach społecznych. Przyznaje też, że choć ucieczka od tragicznego wyboru jest dla niej akceptowalna, to: „cena, jaką płaci się za uniknięcie losu ofiary jest czasami bardzo wysoka”.
Mamo
Tymczasem Jan Zieniecki z Warszawskiej Szkoły Filmowej wykorzystał swój film „Mamo”, by sportretować relację między własną matką, babcią oraz cierpiącą na demencję prababcią. Dla filmowca była to szansa na nawiązanie z nimi lepszej relacji:
– Tak naprawdę dopiero ten film pozwolił mi poznać prababcię. Byłem zdziwiony, jak wiele rzeczy pamięta, jakieś kołysanki, zgubiony zeszyt – chciałem udokumentować jej czułość między nią a babcią – tłumaczył młody autor. Podczas zdjęć do filmu prababcia zmarła, a w jej nieobecność rolę trzeciej bohaterki przejęła przestrzeń jej mieszkania.
Najmilsza dziewczynka na świecie
Film „Najmilsza dziewczynka na świecie” jest z kolei filmowym reportażem autorstwa Aleksandry Fudali. Na tytułową bohaterkę, dziennikarka trafiła przygotowując materiał o problemie z zapewnieniem rodzin zastępczych najmłodszym dzieciom, które wbrew europejskim zaleceniom trafiają w Polsce do domów dziecka.
W tym przypadku 9-letnia Paulina trafiła do Ośrodka Wsparcia Rodziny w Chorzowie, ponieważ cierpi na wrzodziejące zapalenia jelita i potrzebuje stałej, specjalistycznej opieki, a jej matka jako osoba samotna i głuchoniema ma problem w porozumiewaniu się z lekarzami. Reportaż odniósł skutek, a dziewczynka trafiła do rodziny zastępczej, ale ta oddała ją po miesiącu i obecnie oczekuje na kolejną szansę.
Przyciąganie
„Przyciąganie” Aleksandry Szczepaniak porusza tematykę kazirodczą, eksplorując zauroczenie, jakie rodzi się między nastoletnią siostrą a bratem.
– Rozumiem, dlaczego ten temat może wzburzać ludzi, ale zależało mi, by było to odpowiednio zniuansowane i taka relacja została ciekawie opowiedziana. Podczas przygotowania do filmu, dowiedziałam się, że by do niej doszło, najczęściej musi być moment, kiedy rodzeństwo zostaje rozdzielone – mówiła reżyserka, tłumacząc, że jej bohaterów rozdzielił rozwód rodziców.
Przemysław Gładkojć