15. edycji Solanin Film Festiwal i 11 lat bycia Prezesem Stowarzyszenia Solanizatorzy to naprawdę spory kawał czasu, a jednocześnie to prawdziwa przygoda życia. 

         Nie mogłem przypuszczać w 2005 roku, że gdy razem z Konradem Gramontem poprosimy Grzegorza Potęgę – właściciela jedynego kina w Nowej Soli – o pomoc w organizacji pokazów kina niezależnego, to że za rok będziemy robić własne filmy offowe. To poskutkowało współpracą i przyjaźnią z Eliaszem Gramontem i Michałem Kasprzakiem, z którymi w 2007 roku rozpoczęliśmy pracę nad pełnometrażowym dziełem „Solanin”, opowiadającym o superbohaterze, człowieku z soli. 

         Gdy w grudniu 2008 roku wraz z Grzegorzem zaczynaliśmy myśleć o własnym festiwalu filmowym w Nowej Soli, jeden motyw nie dawał nam spokoju, a był to Solanin, nieukończony wówczas film. Na szczęście premierowo otworzył pierwszą edycję, a jako symbol – jest z nami do dziś, stojąc na straży hasła „Koniec pieprzenia w kinie – czas dosolić!”, choć Michała, który wcielał się w Solanina, już z nami nie ma.

         Ciężko podsumować pół życia w jednym akapicie, ale spróbuję. Solanin to spełnione i niespełnione marzenia. Od Mocnego Solanina dla Wojciecha Smarzowskiego, Asię Kulig, Kuby Radeja, po Kazika Staszewskiego, Magdalenę Różczkę, Martę Prus, Marka Koterskiego, Alka Pietrzaka, Jerzego Stuhra, Bartosza Kruhlika, Roberta Więckiewicza, kończąc na Damianie Kocurze i Andrzeju Sewerynie. Może i stracone włosy czy nieprzespane noce, ale też szalone dni, mocne kino, hektolitry potu, piękne filmy, krwista determinacja, wieloletnie przyjaźnie, rodzinna siła, miłość i poświęcenie. 

         To mój ostatni Solanin – mawiałem od czasu do czasu, aż stało się corocznym żartem. Bez sukcesu próbowałem po 10. edycji opuścić ten okręt, ale okazało się to dla mnie trudniejsze, niż myślałem. Dzisiaj odchodzę, bo potrzebuję zmian i nowych wyzwań, ale też odpoczynku od organizatorskiego życia, w którym rok w rok, czas odmierzał mi Solanin.

         15. słonych edycji to masa ludzi, którzy współtworzyli festiwali, ale też przyjeżdżali na niego. Każdemu z Was bardzo dziękuję. Nie byłoby Solanina bez Grzegorza (potężne dzięki), Anety i jego rodziny, tak samo, jak bez wsparcia mojej, w szczególności mojego brata Michała, który jest przy tym Festiwalu również od początku – dzięki Bracie. Dziękuję również Oldze Hucko i Magdzie Urbaniak, Gosi Matysiak, za wprawienie w ruch pierwszych edycji Solanina, a potem Stowarzyszenia. Sławkowi Bodakowi za stronę internetową, system zgłoszeń filmów i wszystko, co w necie, Wojtkowi Olszewskiemu za pierwszą prawną organizację – FIN i wieczne majstrowanie w solaninowych drukach. Jakubowi Gibowskiemu za rzecznikowanie, Arturowi Zaborskiemu za prowadzenie solaninowych spotkań właściwie odkąd tylko się pojawiły i Maciejowi Krobskiemu za komiksowowego Solanina. Eliaszowi za dyrektorowanie w 2019 roku, ale również za bycie ojcem chrzestnym tej imprezy z hymnem „TO TO TO SOLANIN!”. 

         Dzisiaj Solanina zostawiam w bardzo dobrych rękach, które od 5 lat mocno tworzyły ostatnie edycje. Stery Stowarzyszenia Solanizatorzy i jednocześnie fotel Dyrektora Festiwalu przejmie Karol Kolba. Wiem, że przy wsparciu Pawła Pawlaka, Eweliny Szymańskiej-Estévez, Eliasza, Michała, Ani Krzyżańskiej-Chybowskiej, Asi Różańskiej, Kasi Klimkowskiej, Marcina Mencla, Filipa Kudeli i wielu, wielu mocno zaangażowanych Solanizatorów – Solanin będzie trwał z jeszcze większą MOCĄ! 

Solanizatorzy, offowi twórcy i Wy Drodzy Festiwalowicze — dziękuję, że mogłem z Wami stworzyć tak mocarne dziecko. Życzę nam wszystkich kolejnych słonych wspomnień z naszego Festiwalu. 

Konrad Paszkowski

Karol Kolba nowym dyrektorem Solanina. Fot. Kasia Klimkowska i Konrad Paszkowski
Karol Kolba nowym dyrektorem Solanina. Fot. Kasia Klimkowska